Moje lekarstwo na stres
Ostatni rok był dla mnie ciągiem dużych wyzwań. Wreszcie odważyłam się odejść z pracy, której od dłuższego czasu miałam dość. Szybko znalazłam nową, naprawdę wymarzoną. Musiałam jednak dla niej przeprowadzić się do Warszawy. Przeprowadzka, szukanie mieszkania, nowa, wymagająca praca. Sporo tego. I tak mój początkowy entuzjazm bardzo szybko zaczął ustępować miejsca ogromnemu stresowi. Czułam, że sytuacja zaczyna mnie przerastać. Pojawiły się problemy ze snem. Rano ze zdenerwowania nie mogłam przełknąć śniadania. Do pracy docierałam niewyspana i rozdygotana. W głowie cały czas miałam myśl, że przecież pierwsze tygodnie są najważniejsze. Powinnam być w najlepszej formie, żeby jak najszybciej wdrożyć się w nowe obowiązki i móc się wreszcie wykazać. W końcu tego właśnie chciałam.
Tak naprawdę uratowała mnie jedna z pierwszych imprez z ludźmi z pracy. Koleżanka, która jakiś czas temu przechodziła to samo, co ja, poleciła mi susz CBD. Początkowo byłam sceptyczna, pierwszy raz zetknęłam się z tą nazwą. Postanowiłam jednak spróbować i naprawdę nie żałuję. Właściwe mogę powiedzieć, że konopie uratowały mi nerwy i karierę ;) Już od dłuższego czasu zasypiam zrelaksowana, przesypiam twardo całą noc, a rano budzę się pełna energii, bez lęku, w pełni zmotywowana do pracy.
Serdecznie dziękujemy za podzielenie się swoja historią z suszem CBD. Wszystkim, którym podobnie jak Mai stres uprzykrza codzienne życie, polecamy zwłaszcza susz Mango, który działa terapeutycznie w przypadku silnego, chronicznego stresu. Jego dodatkową zaletą jest piękny, kojący zapach mango i lawendy.